"Uwaga! Za cały test można dostać 100 pkt. Aby go zdać musisz uzyskać co najmniej 75 pkt.
1.Co to jest księga bingo?
a)Książka kucharska
b)Wielka księga gier planszowych
c)Książka z listą najniebezpieczniejszymi zbiegami
2.Który z kolei Raikage teraz rządzi?
a)Pierwszy
b)Czwarty
c)Szósty
3.Jakie jest główne prawo shinobi?
a)Nigdy nie porzucaj misji
b)Nigdy nie porzucaj towarzysza
c)Zabij każdego wroga i zdrajcę"
Reiji uważnie przeczytał swój test i po krótkim zastanowieniu się, wypełnił go. Po odczekaniu kilku minut wstał i oddał swoją kartkę jednemu z egzaminatorów. Ten zaprowadził go do pokoju obok.
-Gratulacje panie Namikaze, zdał pan swój test, proszę go teraz zanieść do szanownej Hokage -powiedział mężczyzna podając bohaterowi jego test.
-Dziękuję bardzo. Niezwłocznie się do niej udam. -Odpowiedział chłopak i poszedł do biura przywódczyni.
-Witam szanowna Hokage -do pokoju wszedł blondyn. -Egzaminator kazał mi tu przynieść swój test.
Kobieta bez słowa odebrała arkusz i przyjrzała mu się.
-Gratuluje! 15 punktów za pierwsze pytanie, 10 za drugie i ostatnie 75 punktów -odezwała się brązowooka. -W ciągu tygodnia wydam ogłoszenie co do drugiej części egzaminu. A teraz możesz już iść.
Gdy tylko piaskowy shinobi wyszedł do biura weszła młoda kunoichi.
-Oszukiwał? -Zapytała od razu Piąta
-Nie, wypełnił test chwilę poczekał i go zakończył, żadnych podejrzanych ruchów.
-w porządku pilnuj go dalej -odprawiła ją Tsunade.
Tymczasem genin spacerował wolno po wiosce. Obserwował ludzi, którzy zazwyczaj byli nerwowi w jego obecności, ale dziś nikt nie znał jego prawdziwej tożsamości, dziś wszyscy byli obojętni. Z jednej strony było to dla niego lekkim szokiem, choć z drugiej było całkiem... nijakie. Zaczął się zastanawiać, co by było gdyby Jiraiya wrócił tu razem z nim. Ci ludzie dalej pamiętają wydarzenia sprzed piętnastu lat, dalej by go nienawidzili, tylko nie mogli by już nim pomiatać tak jak dawniej. Jednak najgorsze było to, że wielu z jego rówieśników też nim gardzą, a nawet nie mają pojęcia dlaczego. Ciekawe, czy kiedyś tu jeszcze wróci, jako Namikaze Naruto? Chłopak przystanął przy płocie i zobaczył stary plac zabaw, na którym niegdyś się bawił z Shikamaru i Choujim. Tak jakby się zastanowić była wtedy tylko trójka dzieciaków mu przyjazna Shikamaru, Chouji i Hinata. Gdy dołączył do drużyny siódmej pojawili się kolejni znajomi. Był Sasuke z którym miał swoją małą więź. Zawsze obok Uchihy kręciła się Sakura, była taka głośna i agresywna. Albo piszczała za Sasuke, albo kłóciła się z Ino. Z perspektywy czasu była strasznie... irytująca. Reiji ruszył dalej, przypomniał sobie swój pierwszy test na chuunina. Omal by go nie zdali, gdyby Sasuke nie zauważył tej iluzji. Wtedy też poznał Nejiego Tenten i Lee. Wszyscy troje wydali mu się bliscy, choć każdy z innego powodu, podobnie trochę jak z Uchihą. Neji jako boczna gałąź klanu, niewolnik głównej rodziny. Tenten i jej ukochanie do ramenu. No i Lee niemal wiecznie trenujący.
-Kiba-kun Shino-kun, musimy się pospieszyć -pospieszała kolegów Hinata
Gdy Namikaze zobaczył tą scenę momentalnie przypomniał sobie o drużynie ósmej. W akademii razem z Kibą czasem robili małe żarty, ale zazwyczaj było to tylko wspólnym interesem, uciekali z klasy w spektakularny sposób i tyle, dalej się rozdzielali. A Shino? W tamtym czasie "dogadywał" się z Uchihą. Siedzieli razem w ławce i tak przez cały dzień. Aburame nigdy nie był zbyt gadatliwy.
-Ależ tu się wszystko pozmieniało -pomyślał blondyn, gdy spostrzegł się, że nieświadomie dotarł do ichiraku ramen. -Witam!
-Ach witam szanownego klienta -odpowiedział Ichiraku. -Czym mogę służyć?
-Poproszę... -chłopak udawał, że wczytuje się w listę dań -miso ramen.
-Już podaję -odpowiedział usłużnie mężczyzna. -Muszę przyznać, że przypomina mi pan pewnego chłopca, który swego czasu był tu częstym klientem.
-Jestem shinobi Suny, a w tej wiosce jestem po raz pierwszy. A co to za chłopiec? Jeśli mogę spytać.
-Uzumaki Naruto -uśmiechnął się właściciel. -"Jestem Uzumaki Naruto! I niech pan lepiej zapamięta to, bo pewnego dnia zostanę hokage!" Zawsze to powtarzał.
-Czy to nie jest przypadkiem ten morderca, który zabił sannina?
-Ludzie tak mówią, ale ja w to nie wierzę. To dobry chłopak, bardzo kochał każdego, kto tę miłość odwzajemniał. Często tu przychodził albo z panem Jiraiyą, albo innym jego nauczycielem. Nie dam sobie wmówić, że mógłby dokonać czegoś takiego. Kiedyś myślałem, żeby go przygarnąć do siebie, ale władza robiła z tym straszne problemy. Mam nadzieję, że prędko znajdą prawdziwych morderców pana Jiraiyi. Proszę pańskie ramen -Ichiraku postawił na ladzie miskę z zupą ocierając z twarzy łzy. -Przepraszam muszę na chwilę wyjść na zaplecze. -Wytłumaczył się i zniknął za drzwiami.
Naruto był strasznie zaskoczony słowami mężczyzny. Mało brakowało, a on sam by się rozpłakał z dziwnym ukłuciem w sercu, podobnym do tego gdy po raz pierwszy dostał tu swój ciepły posiłek, zjadł swoje danie. Gdy skończył, zapłacił dając naprawdę duży napiwek i wyszedł.
Wracając do kwatery przypomniał sobie tamten chłodny dzień, gdy błąkał się głodny bez celu. Jego opiekunowie, choć bardziej by pasowało strażnicy, nie zwykli mu dawać dużo jedzenia. suchy chleb i woda, to wszystko co było dla niego. Na dworze było zimno, a po ulicy wciąż walały się ozdoby ze święta pokonania dziewięcioogoniastego. Ciepło i światło z jednej z restauracji przyciągnęło do siebie chłopca. Naruto stał tam chwilę ogrzewając się przy malutkim grzejniczku, gdy zza lady wyjrzał kucharz.
-Przepraszam, ja chciałem tylko się ogrzać -zaczął nerwowo tłumaczyć się Uzumaki, gdy tylko został przyuważony.
-Nic się nie stało -uśmiechnął się mężczyzna -jak masz na imię?
-Naruto...
-Jesteś cały brudny i zmarznięty - Ichiraku chwycił dłoń chłopca i zaprowadził go do kranu -umyj się tu, a ja zaraz dam ci coś ciepłego do jedzenia. -uśmiechnął się po raz kolejny.
Tamtego dnia po raz pierwszy zjadł miso ramen. Za każdym razem, gdy tam przychodził dostawał ciepły posiłek, a także czyste ubrania. Dziewczyńskie co prawda, ale były czyste i ciepłe, a to było najważniejsze.
Reiji dotarł w końcu do swojej kwatery, a tam zamykając się w swoim pokoju, mógł nareszcie uwolnić swoje łzy i emocje.
W ciągu kilku dni zarówno Namikaze jak i jego kapitan powoli uczyli się żyć ze sobą. Tolerowali się choć wciąż nie przepadali za sobą. Niebieskooki nie poszedł już więcej do swojej ukochanej knajpki, z obawy na swoje emocje, które mogły by wzbudzić podejrzenia obserwującego go ANBU.
-A ona dalej tam stoi -mruknął cicho chłopak wyglądając przez okno.
-Ta ANBU? -Dopytał równie cicho Baki -to normalne, gdy przybyliśmy tu z Gaarą, też mieliśmy nad sobą taki ogon. Nie zwracaj na nią uwagi. Dopóki tu jesteśmy i zachowujemy się jak przystało nic nam nie mogą zrobić.
Oboje by nie drażnić obserwatora kontynuowali rozmowę schodząc na jakieś zupełnie nie ważne tematy. Po półgodzinie przyszedł ich ratunek.
-Reiji -do pokoju weszła Temari -masz się natychmiast wstawić w biurze hokage.
Namikaze skinął i zniknął w białym dymie, by pojawić się tuż przed drzwiami przywódczyni. Zapukał do nich i wszedł.
-Dzień dobry szanowna Hokage -przywitał się i rozejrzał dookoła. Oprócz urzędniczki był tam też jakiś chłopak z kumo i Hinata.
-Dobrze skoro wszyscy się już pojawili -powiedziała Tsunade. -Przejdźmy zatem do drugiego etapu. Hyuuga Hinata, Mitsuhiko Genta, Namikaze Reiji wszyscy troje zostajecie przydzieleni do wspólnej misji. Aby zdać drugi etap musicie poprawnie wykonać misję i wrócić cali wszyscy troje do tego biura. Waszą misją będzie ochrona jednego z przyjaciół lorda feudalnego w trakcie jego podróży stąd do rezydencji lorda. Wszystko zrozumiane? -Zapytała, a widząc potwierdzające ruchy głów kontynuowała -Wasz kapitan pojawi się za godzinę przy zachodniej bramie, a na razie to wszystko. Rozejść się.
Cała trójka młodych genninów pojawiła się na miejscu chwilę przed czasem. Jednak ich kapitan nie pojawiał się równie punktualnie. Chcąc jakoś zabić czas Hinata postanowiła zagadać do jednego z towarzyszy.
-Witaj Namikaze-kun -przywitała się białooka, gdy drugi z chłopaków prychnął na nią. -Jak Ci się podoba w wiosce?
-Jak w każdej innej, ale ta ma swój urok.
-Czyżbyś dużo podróżował?
-Bywałem w różnych miejscach, ciekawe kiedy przyjdzie nasz kapitan.
-Jeśli to jest ten o którym myślę, to mamy jeszcze baardzo dużo czasu. Masz na sobie symbol wiru i wyglądasz zupełnie jak...
-Litości... Od kiedy tu przybyłem, stale słyszę tylko "wyglądasz jak Naruto" Nazywam się Namikaze Reiji, a ten gość jest moim dalekim kuzynem. A jeśli jeszcze raz ktoś nazwie mnie mordercą, to faktycznie mogę się nim stać.
-Wybacz nie chciałam Cię urazić -spłoszyła się dziewczyna. Nie kontynuowała już więcej rozmowy, co bardzo ucieszyło blondyna. Gdyby dalej rozmawiali, mógłby się narazić na kolejne emocje i tym bardziej obudzić czujność jego ogona. Po kolejnej godzinie czekania na miejscu pojawił się białowłosy jounin.
No nie wierze.. Naruto naskoczył na Hinatę?! Rozumiem, że musi się kryć ale żeby od razu tak zrażać do siebie innych to nie ładnie, bardzo nie ładnie Naruto.
OdpowiedzUsuń