Muzyka

spis treści

niedziela, 19 stycznia 2014

Rozdział 1

Hej! Jak tam? Jest tu ktoś? Jak tak to daj znać, czy Ci się podoba, bardzo Cię proszę. Życzę miłego czytania! :D
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Był spokojny wieczór i nie działo się nic ciekawego. Temari cały czas przynosiła masę niekończących się papierów i dokumentów. Kilku genninów wpadło z krzykiem po "bajerancką" misję, a Gaara ze stoickim spokojem to wszystko przyjmował.  Nie spodziewanie wstał i zamknął drzwi swojego biura na klucz.
-Naruto?! Czy to prawda? To co mówi Tsunade? -zapytał w okno, z którego wyłonił się blond młodzieniec.
-Oczywiście, że nie. -zaprzeczył -Gaara, czy przyjąłbyś mnie do wioski? Oczywiście tylko do czasu, aż znajdę prawdziwych morderców. -Poprosił, prosto  z mostu, Naruto.
-Pamiętaj, że mamy podpisany z Konohą sojusz. -wybąkał cicho Kazekage.
-Ale, ja nie chcę byś przyjmował mnie pod moim prawdziwym nazwiskiem. Na czas zamieszkania tutaj, przyjmę nową tożsamość. -Wyjaśnił Uzumaki. -Chciałbym zamieszkać tu jako Namikaze Reiji, daleki kuzyn Naruto.
-Kuzyn?
-Mój tata miał kuzyna, ten także ożenił się z Uzumaki. Niestety po śmierci moich rodziców, popełnił samobójstwo.
-A co stało się z tamtą kobietą?
-Nie wiadomo. Prawdopodobnie też się zabiła, ale na nasze potrzeby można uznać, że zmarła przy porodzie.
-W porządku inna tożsamość, a co z twoim znakiem rozpoznawczym? -dopytywał się Jasnooki.
-A to? -Nastolatek dotknął dłonią policzków. -Mogę się tego pozbyć. -Sekundę później lisie wąsy zniknęły.
-No cóź Na... to znaczy Reiji, wierzę Ci i pomogę tyle ile będę mógł. -Zgodził się Rudzielec.
-Dziękuję Ci za wszystko. -ucieszył się Namikaze.
-Jutro rano wejdź oficjalnie do wioski, a póki co prześpij się w chatce przy wschodniej granicy. I tak nikt tam nie wejdzie. -Poradził mu Piąty.
-Jasne! Dzięki i do zobaczenia jutro. -Reiji wyskoczył przez okno i z cichym pyknięciem zniknął w ciemnym tle.

Jasnym rankiem blondyn zbliżał się ku bramom wioski Piasku.
-Stać! Ty jesteś ten poszukiwany? -zapytał Strażnik. 
-Jaki poszukiwany? -zdziwił się chłopak.
-Uzumaki Naruto.
-Słucham? Nie, skąd. Nawet nie znam tego człowieka -zaprzeczył młodzieniec.
-Jesteś do niego strasznie podobny. -Shinobi wciąż podejrzliwie patrzył na przybysza.
-Cóż, skoro jest Uzumaki, to mamy wspólne korzenie. -Jasnooki wskazał na klanowy symbol, na ramieniu. Zaraz potem położył sfałszowane dokumenty na dłoni mężczyzny.
-Wspólne korzenie, tak? A w dowodzie jesteś Namikaze.
-No tak, po ojcu, moja mama była Uzumaki -tłumaczył się Reiji.
-Ehh... No dobrze. -Westchnął strażnik i nie znajdując nic podejrzanego wpuścił blondyna do wioski.
Ten nie tracąc czasu, ruszył do biura kazekage.

-W porządku, zostało już tylko te kilka papierów i będziemy na bieżąco, Kazekage-sama -zza drzwi gabinetu Gaary, odezwał się kobiecy głos. Wchodząc do środka, Namikaze minął długowłosą brunetkę i, jak się okazało, posiadaczkę owego głosu. -Do widzenia Kazekage-sama.
-Do widzenia -pożegnał się Rudzielec. -O? A ty? Kim jesteś? -Spytał, zauważając obecność nowego gościa.
-Namikaze Reiji, pamiętasz mnie, Gaara? -Przedstawił się, a gdy tylko drzwi za nim się zamknęły, spytał -Gaara kto to jest?
-To siostra Bakiego, Tsuru -odpowiedział mimochodem. -Słuchaj, zapomnieliśmy o tym, że każdy wyczuje chakrę kyuu...
-Nikt nie wyczuje, ukryłem ją - przerwał Reiji. -O pieczęć też się nie martw, już dawno temu poprosiłem Jiraiyę, by ją ukrył.
-No cóż, w takim razie, witamy w Suna-Gakure -przywitał się oficjalnie Pustynny. -Masz wypełnij te papiery i trzymaj nową opaskę.
Po szybkim wypełnieniu, Reiji stał się genninem wioski piasku.
-Słuchaj, Gaara, skoro już jestem tutaj genninem. Nie wiesz, czy może jakiś egzamin na chuunina przypadkiem się nie zbliża? -Spytał niebieskooki.
-Na razie wszystko jest w fazie omawiania, ale jak już będzie ustalone co i jak, to mogę Cię przyłączyć do jakiejś drużyny -odpowiedział nastolatek. -Gorzej jak egzaminy będą w Konoha.
-A czemu? Jestem Namikaze Reiji z wioski Piasku. Oni chyba też patrzą na podpisany sojusz -zlekceważył to jego przyjaciel. -A tak właściwie to czemu nie ma tu Temari?
-Jest na misji, dlatego przysłała tu Tsuru. Że niby nie można mnie zostawić bez opieki. -Żachnął się Gaara.
-A ta, Tsuru? Ile ma lat? -Dopytywał się Reiji.
-Spodobała Ci się? -Zaśmiał się Piąty -jest w naszym wieku. Chcesz, to nawet Ci pomogę się z nią zapoznać...
-Nie, nie...
-Hahahahah... Czyżby twardoglowy ninja numer jeden się zawstydził?
-Już taki nie jestem, poza tym mamy ukrywać moją prawdziwą tożsamość -bąknął cały czerwony.
-No dobra, już spokojnie, ale i tak ją zawołam. W końcu ktoś musi oprowadzić po wiosce, no i pokazać Ci twój nowy dom. Tsuru, możesz przyjść na chwilkę? -Krzyknął Kazekage.
Chwilę później w drzwiach, po raz kolejny, stanęła długowłosa.
-Słucham Kazekage-sama -odezwała się posłusznie.
-Tsuru, poznaj proszę, to mój przyjaciel Namikaze Reiji -jasnooki wskazał na siedzącego przed nim chłopaka. -Od dziś jest też naszym shinobi. Oprowadzisz go po wiosce i zaprowadzisz do jego nowego domu -poprosił stanowczo. -To jest przy głównej drodze, niedaleko szpitala. To jest apartament numer, numer... -Gaara spojrzał na mapę, by przypomnieć sobie numer.
-173 Kazekage-sama -podpowiedziała grzecznie Tsuru.
-Właśnie! -Przytaknął Pustynny -no dobra, to ja biorę się do pracy. Jak będę miał czas to wpadnę do Ciebie wieczorem Reiji. -Zwrócił się do przyjaciela.
-Jasne, do zobaczenia Gaara -pożegnał się blondyn i razem z nową towarzyszką wyszedł z biura.

-Wybaczy pan, takie nie dyskretne pytanie, ale skąd zna pan Kazekage-sama? -Zapytała od razu ciemnooka.
-Był kiedyś na misji w mojej wiosce. Pomogłem mu wtedy trochę. No i możesz mówić mi Reiji -uśmiechnął się nieśmiało młodzieniec.
-W porządku. Ty też możesz mi mówić Tsuru. Skąd jesteś?
-Z wioski Takumi, z kraju Rzeki -odpowiedział grzecznie jasnooki.
-Rozumiem, czyli cały swój ekwipunek stworzyłeś sam? -Uśmiechnęła się nastolatka.
-No prawie, niektóre dostałem w spadku po rodzicach.
-W spadku? To znaczy, że oni... Ojej, przepraszam nie powinnam tak wypytywać. Taki głupi nawyk -zawstydziła się ciemnowłosa.
-W porządku, możesz pytać o co chcesz -zgodził się Namikaze. -A moich rodziców straciłem ich w dniu moich narodzin -wyjaśnił.
-Ojej, przykro mi -zasmuciła się dziewczyna.
-Już dobrze, miałem dobrych opiekunów -pocieszył chłopak.
-Miałeś?
-Ktoś ich nie dawno zabił, ale znajdę tego mordercę i wsadzę go za kratki -zapewnił Reiji.
 -Wierzę Ci -uśmiechnęła się ciemnowłosa. -To gdzie zaczynamy wycieczkę? -W tym momencie Reijiemu zaburczało w brzuchu. -Ok, to już wiem gdzie zaczynamy -zaśmiała się.
Tsuru zaprowadziła go do budki z ramenem, jak się okazało jej ulubionym daniem, gdzie dalej wypytywała nowego shinobi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz