Muzyka

spis treści

sobota, 27 grudnia 2014

Rozdział 4

Reiji stanął przed drewnianymi drzwiami do kwatery shinobi i zapukał.
-Byle otworzyła Tsuru, byle nie było Bakiego- pomyślał blondyn, a za drzwiami ukazał się Baki.
-W czym mogę pomóc? –Zapytał jounin.
-Witam Baki-san, czy jest może Tsuru? –Przywitał się zawiedziony Uzumaki. Baki zamknął drzwi do mieszkania, które po chwili otworzyła Brunetka.
-Cześć Rei-kun co u Ciebie? Coś się stało?
-Yyy... Eee... Nie nic się nie stało. Eee... Cześć –Jąkał się nastolatek. –Chciałem Ci podziękować za pomoc i oprowadzenie mnie po wiosce. Proszę to prezent ode mnie... Dla Ciebie –powiedział i podstawił paczkę koleżance prosto pod nos.
-Eee... Dzięki –ciemnooka chwyciła ją i zaraz rozpakowała. –Aww... Jakie piękne pudełeczko.
-To pozytywka –poprawił ją Uzumaki.
-Ojej... Dziękuję Ci Reiji, jest cudowna i ta melodia –rozmarzyła się Tsuru po otworzeniu pozytywki.
-Nie ma za co, to tylko drobnostka –odparł spokojniejszy już chłopak. –Słuchaj może zechciałabyś się spotkać kiedyś ze mną...
-Nie zechce –przerwał mu Baki.
-BAKA!! –Krzyknęła jego młodsza siostra.
-Nie nazywaj mnie tak! –odkrzyknął jej brat.
-Nie możesz od tak sobie podsłuchiwać moich rozmów! I właśnie, że zechce... ee... Co tak właściwie chciałeś? –Spytała przyjaciela.
-Eee... To znaczy, ja chciałbym Cię zaprosić kiedyś na na na... Na trening! –Reiji niemal wykrzyczał ostatnie słowo.
-No widzisz Baka-niisan to tylko trening! –Brunetka ponownie wszczęła kłótnie z bratem.
-Ale i tak nie pójdziesz z nim nigdzie! –Upierał się jounin.
-Dlaczego?! –Wściekała się chuuninka.
-Bo nie! I koniec tematu, do domu! A ty zjeżdżaj stąd bachorze! –Wykrzyknął Baki i zatrzasnął drzwi. A przerażony Naruto uciekł prosto do swojego domu gdzie zamknął się w sypialni i rozpłakał. Wiele mógł wytrzymać, ale nigdy nie dawał sobie rady z tym spojrzeniem, pełnym nienawiści do jego osoby.

Po kilku miesiącach od feralnego wieczoru Gaara wezwał do siebie Reijiego. Gdy wezwany chłopak wstawił się na miejscu oprócz niego był tam jeszcze Baki, którego nie widział przez właśnie kilka miesięcy.
-Witaj Reiji –przywitał się Piąty.
-Cześć Gaara.
-Gaara skończ z tym i powiedz mi czy to jest ten popapraniec który zwiał z Konohy, po tym jak zabił swojego nauczyciela? –Wtrącił się Baki.
-Baki! –Podniósł głos Kazekage. –Eh... Tak to jest Naruto, ale jest niewinny, a gdyby był od razu oddałbym go Piątej.
-To twój przyjaciel skąd pewność...
-Kwestionujesz MOJE decyzje?! –Spytał groźnie rudzielec.
-Nie, nie. Proszę o wybaczenie Kazekage-sama –skulił się mężczyzna.
-W porządku –uspokoił się Gaara. –A zatem, Reiji za niecały tydzień w Konoha odbędzie się egzamin na chuunina –zwrócił się do blondyna, który powolutku odsuwał się od Bakiego.
-Świetnie, a zatem możesz mnie zapisać na niego –ucieszył się Uzumaki.
-Niestety, ale musisz mieć do tego nauczyciela –przystopował go jasnooki.
-Od kiedy?
-Od naszego egzaminu i od ataku Orochimaru na Konohe.
-To ma sens, więc kto będzie moim nauczycielem?
-Baki –odpowiedział jinchuuriki, na co jego przyjaciel wzdrygnął ramionami i potwierdzająco kiwnął głową.
-Ale ja nie przyjmę go.... –Baki widząc wzrok swojego przełożonego dodał -... Bez testu sprawdzającego jego poziom, jeśli będzie wystarczająco dobry wtedy zgoda.
-Niech i tak będzie –zgodził się Gaara. –Więc za godzinę na polu treningowym numer 4, a teraz rozejść się. –Zarządził, a jego podwładni posłusznie się zgodzili.
-Nigdy nie przyjmę Cie do swojej drużyny, wiec przygotuj się na śmierć. –Warknął Baki, gdy tylko zamknęły się za nim drzwi.
-W porządku, nie będziesz miał ze mną lekko podczas walki. –Odpowiedział Reiji nie patrząc w oczy swemu rozmówcy. Po tej krótkiej wymianie zdań, rozeszli się do domów.

O umówionym czasie wszyscy stawili się na miejscu. Reiji i Baki stanęli na środku pola, pomiędzy nimi stanęła sędzia z zeszłorocznego egzaminu na chuunina, a gdzieś po drzewkiem cichutko przycupnął sobie Gaara.
-Hajime! –Powiedziała Kurara* –co za syf. Zostałam tu wezwana tylko dla kilku słów, a mogłabym teraz odsypiać noc. –Pomyślała chuuninka.
Tymczasem nasi shinobi rzucili się do walki. Reiji natychmiast natarł na Bakiego z prawej i gdy ten chciał zablokować atak gennina, blondyn ułożył dłoń w pieczęć barana. Baki ujrzał tylko żółty błysk i poczuł silny cios w podbrzusze z lewej strony. Następnie Uzumaki kopnął mężczyznę posyłając go w powietrze, gdzie czekał na niego klon, który kopnął go w ziemię oddaloną o parę metrów od oryginalnego blondyna. Jounin podniósł się, otarł z ziemi i uśmiechnął się złowieszczo. Następnie wystąpiła wymiana szybkich ciosów, przerywanych raz przez jednego, a raz przez drugiego gardą. W końcu walka na taijutsu została przerwana kolejną zmyłką, tym razem w wykonaniu Bakiego. Zaskoczony chłopak uderzył w drzewo i tylko dzięki szczęściu uniknął kolejnych ciosów przeciwnika. Uzumaki podniósł się z ziemi i rzucił kilka kunai i shurikenów w stronę mężczyzny, które ten odrzucił jednym machnięciem ręki.
-Co jest, tylko na tyle Cię stać gaki –zaśmiał się ciemnooki.
-Nie chcesz zobaczyć mojej pełnej mocy –odpowiedział groźnie nastolatek i przybrał pozycję do walki.
Baki rzucił się na niego i już chciał uderzyć chłopaka, gdy ten ponownie zniknął w żółtym błysku pojawiając się tuż na napastnikiem. Jednak jounin wyczuł jego chakrę i zaatakował blondyna który zmienił się w kawałek drewna. Reiji stojąc kilka metrów od rywala rzucił wielkim shurikenem, który został odparty, jednak na każdym z ramion broni była przyczepiona notka wybuchająca, która właśnie zadziałała. W efekcie wybuchu trzydziestolatek odleciał wprost na środek pola. Osmolony wstał z lekką trudnością, kumulując chakrę w swojej prawej ręce. Natarł na Reijiego chcąc użyć kaze no yaiba**. Na szczęście Uzumaki odskoczył od Bakiego, bedąc wciąż w locie rzucił w jego stronę trzy kunai. Następnie używając hiraishin pojawił się tuż obok mężczyzny i kopnął go w bok. Blondyn ponownie odskoczył od rywala i rzucił wielkim kunai, który jednak nie trafił w wroga, a po minięciu go niebieskooki rzucił kunai dzięki czemu obie bronie zostały połączone linką, która związała jounina. Teraz chłopak mógł użyć technik ognia do podpalenia linki nasączonej ropuszym olejem, dzięki temu linka zadziałała jako lont, który ponownie podpalił rywala. Mocno wkurzony shinobi ponownie wstał i rzucił w stronę nastolatka kilka broni ninja i notek ninja. Niebieskooki odrzucił od siebie broń i już chciał odskoczyć, gdy notki wybuchły pozostawiając po sobie ogłupiający dym. Baki skorzystał na tym i z pomocą technik ninja sklonował swoje noże, które rzucił we wroga.
-Zginę –pomyślał Uzumaki i zamknął oczy, jednak atak nie nastąpił, bo został powstrzymany przez piasek. Chłopak uśmiechnął się i stracił przytomność.
-Kurara, co z Bakim? –spytał Gaara podbiegając do przyjaciela.
-Musiałam go uśpić, za ni cholerę nie chciał się uspokoić –odpowiedziała kunoichi. –Ehh... Co za syf.
-Nie marudź, proszę –odparł rudzielec. –Musimy ich zabrać do szpitala –powiedział i chwycił obu wojowników swoim piaskiem.  

Reiji obudził się w szpitalu, obok niego leżał Baki, zaś pod ścianą na krześle siedział Kazekage.
-Miło, że wszyscy się obudzili –przywitał się Gaara. –Może któryś z was wytłumaczy mi o co chodzi?
-Ten potwór za mocno zbliża się do mojej siostry! – Wykrzyknął jounin.
-TEN POTWÓR?! –Spytał groźnie Piąty. –Ja również nim jestem?
-Wybacz proszę Kazekage-sama –spotulniał ranny.
-A ty Reiji, co masz do powiedzenia? –Przywódca zwrócił się do drugiego z rannych.
-Wybacz Gaara, ja... –mówił niemal szeptem . – Ja wiele mogę wytrzymać, ale nigdy nie wytrzymam tej nienawiści.
-Rozumiem Cię, ale nie rozumiem twojej reakcji –westchnął jasnooki. –Dlaczego tak agresywnie? Czy to nie ty powiedziałeś mi, że nie trzeba być złym zawsze i wszędzie?
-Ostatnim razem uciekłem i popłakałem się, tym razem nie mogłem tak zrobić.
-W porządku. W takim razie, Baki przyjmujesz go do drużyny. Czy Ci się to podoba czy nie, Reiji pokazał że całkowicie zasłużył na to. I pamiętaj Baki za każdym razem, gdy nazwiesz go potworem, przypomnij sobie mnie. A ty Reiji nie przesadzaj ani w jedną, ani w drugą stronę. Do czasu egzaminu oboje musicie nauczyć się ze sobą żyć. –Rozkazał Gaara i wyszedł z pokoju.

Ranni nie mając zbyt wielkiego wyboru zgodzili się, zmierzyli się wzrokiem i usnęli.~
~~~~~~
(Bawimy i uczymy!)
*Kurara- trucizna wytwarzana z wyciągu kory kilku gatunków kulczyby. Wykorzystywana głównie przez indian do zatruwania strzał i dmuchawek oraz w anestezjologii.

5 komentarzy:

  1. 1. Zmniejsz czcionkę bo ta mi oczy wypala! No i słowa gubię.
    2. Krótko...
    3. Zwolnij trochę, idzie zgubić wątek akcji.
    4. Ogółem ok, nie lubię się rozwodzić przy opinii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Poprawione :)
      2. No może i trochę....
      3. Przepraszam gdzie się zgubiłeś? Kiedyś musieli zacząć walczyć, a przeskok zrobiłam, żeby Rei miał czas na osiedlenie się w wiosce.
      4. Ogółem dzięki :) Miło się czyta komentarze :)

      Usuń
    2. "Ogółem dzięki :) Miło się czyta takie komentarze" miało być :-/ jedno słówko mi uciekło ;)

      Usuń
  2. porposze next notke :)ponieważ zaciekawila mie twoja hystorja

    OdpowiedzUsuń
  3. Haj, kiedy next? jestem ciekawa tego, jak to dalej rozegrasz. Co się stanie jak Reiji (Naruto) będzie w Konoha, czy Tsunade go pozna..?

    OdpowiedzUsuń